Gmina Żarów z zawirowań wolnorynkowych po 1990 roku, które wiele firm i społeczności lokalnych powaliły na kolana, wyjdzie w końcu zwycięsko, choć bardzo wielu jej mieszkańców doświadczyło i boleśnie doświadcza nadal goryczy porażki. Lecz na horyzoncie przemian pojawiła się nadzieja: dzięki wyobraźni i odwadze władz gminy na jej obszar zaczynają napływać wielkie inwestycyjne pieniądze, które są tym oczekiwanym przez mieszkańców lekiem na 24 procentowe bezrobocie.
To, że niektóre dolnośląskie gminy jak Kobierzyce, Długołęka czy Polkowice stały się inwestycyjnymi symbolami nowych czasów, nikogo nie zaskakiwało: dobra lokalizacja przy ważnych trasach i węzłach komunikacyjnych bądź gigantyczne zaplecze przemysłowe, to są dobre atuty do gry o lepszą przyszłość. Jakimi atutami dysponuje gmina Żarów, że zaimponowała Japończykom? Właśnie japoński potężny holding MITSUI o rocznym obrocie ponad 1,3 mld dolarów zamierza na jej terenie zlokalizować park technologiczny z trzema wiodącymi branżami: elektroniczną, samochodową i mechaniczną.
Wyjście z cienia
Zatem, jak gmina i miasto Żarów, leżące w środkowej części województwa dolnośląskiego, na Przedgórzu Sudeckim, z dala – zdawałoby się – od ciekawych komunikacyjnych tras i w cieniu atrakcyjniejszej Świdnicy, wyszły z inwestycyjnego cienia? Przecież nie dzięki złożom kaolinu oraz kruszyw budowlanych znanym wszak wszystkim od dawna?
– Zaczęliśmy w 1990 roku od zmiany wizerunku miasta – mówi Zbigniew Chlebowski, wieloletni burmistrz gminy i inspirator tych inwestycyjnych przemian, obecnie poseł. – Najpierw były to prace związane z budową sieci elektrycznych i telekomunikacyjnych, budową chodników, naprawą dróg i elewacji budynków, by potem wejść głębiej: w przebudowę infrastruktury. Przez tych jedenaście lat gmina poniosła ogromny wysiłek inwestując w infrastrukturę ponad 70 mln złotych. Jak wielki był to wysilek wystarczy powiedzieć, że budżet gminy w 2001 roku wynosi 18 mln złotych, ale jeszcze w 1995 roku było to zaledwie 8 mln złotych.
Burmistrz przyznaje, że ten gminny wysiłek inwestycyjny wspierany był również środkami budżetu państwa, a także Banku Światowego w ramach jego programów pomocowych. I kiedy po 6-7 latach widoczne już były efekty przeobrażeń infrastrukturalnych, przystapiono do promocji gminy. Szła ona w dwóch kierunkach: jeden – to prezentacja 17 wsi zamieszkałych przez około 13 tysięcy mieszkańców, z dobrze rozwiniętym rolnictwem, z dobrymi glebami i wysoką jakością produkcji, drugi – szukanie szansy dla 7 tysięcznego miasta Żarów o typowo przemysłowym charakterze, długich tradycjach wytwórczych z dominującymi do niedawna zakładami – chemicznymi oraz materiałów ogniotrwałych. Ale kilka lat temu wkroczyły na drogę restrukturyzacji, co dla wielu rodzin zabrzmiało jak wyrok: brak pracy.
By utrzymać przemysłowy charakter Żarowa i żeby w gminie nie zamarł puls gospodarczy, wymyślono w Urzędzie Miasta MIEJSKĄ STREFĘ INWESTYCYJNĄ, kupując od rolników prawie 100 hektarów gruntów, sąsiadujących z Żarowem. Wtedy nikt jeszcze nie marzył, że obszar ten uzyska kiedyś atrakcyjny dla inwestorów status strefy specjalnej.
-Kupiliśmy ten areał za nieduże pieniądze, po 3 tysiące złotych za hektar – wspomina Zbigniew Chlebowski – ale wtedy nikt, poza członkami zarządu miasta, nie znał naszej koncepcji. Od razu poszły zmiany w zagospodarowaniu przestrzennym miasta, zbrojenie terenów – w dużej mierze za pieniądze Unii Europejskiej. Teraz, kiedy musieliśmy dokupić parę hektarów, by strefę obszarowo zamknąć, płaciliśmy już po 30 tysięcy za hektar, a kiedy wyrosną tam pierwsze fabryki, hektar będzie wart 300 tysięcy złotych!
Nic dziwnego – do strefy szybko wybudowano porządną drogę, doprowadzono sieć telekomunikacyjną, gazową, wodociąg i kanalizację, a w pobliżu wybudowano nowoczesną oczyszczalnię ścieków komunalno-przemysłowych. Przyjmuje ona na razie ścieki z dwóch gmin: Żarowa i Jaworzyny Śląskiej, i jest doskonałym zapleczem dla strefy. I zaraz po jej uruchomieniu udało się władzom miasta ściągnąć do niej pierwszego dużego inwestora: holenderską firmę Thermaflex, zajmującą się produkcją izolacji termicznych. Pięć lat temu skończyła budowę nowoczesnego zakładu i rozpoczęła produkcję. Zatrudnia prawie 100 osób.