Z północy na południe naszego kontynentu wiodą bardzo ważne szlaki. Rzymianie podążali w tym kierunku po bursztyny. Znacznie później Węgrzy przywozili nam wino. Dziś to ważna trasa łącząca północ kontynentu z południem.
Kierunek północ-południe w Europie był zawsze trasą karawan kupieckich. W przeciwieństwie do kierunku wschód-zachód, który najczęściej łączył się z podbojami, z północy na południe (i odwrotnie) wiodą szlaki gospodarcze. Przez Polskę – co najmniej dwa: wzdłuż linii Wisły i wzdłuż linii Odry. Do dziś jednak żadna z tych ważnych dla naszego rozwoju tras komunikacyjnych nie stała się autostradą.
Nie jest to wcale przypadek. To smutna rzeczywistość, z którą zaledwie od wielu lat zmagają się władze różnych szczebli. Jak dotychczas – powiedzmy szczerze – z dość mizernym skutkiem.
Dla Dolnego Śląska kierunek z północy na południe związany jest z górnym biegiem Odry. Ale nie tylko. Rzeka ”ucieka” bowiem do Opola i na Śląsk, a szlak z północy przecina Dolny Śląsk podążając ku czeskiej granicy najkrótszą drogą – do Lubawki. Tu też kłania się historia. Brama Lubawska to najdogodniejsza przeprawa przez Sudety. Tak było zawsze. I dziś nikt rozsądny tego nie kwestionuje. Pozostaje tylko pytanie – co z drogą? Odpowiedź na nie znajduje się w tekstach i wywiadach, które prezentujemy na kolejnych kolumnach DPS.
Z dzisiejszego punktu widzenia droga z północy na południe to nie tylko utwardzony kawał przestrzeni, po której mkną samochody. To przede wszystkim szeroki pas, do którego łatwo dojechać. A jeśli łatwo dojechać (wyjechać), to znacznie łatwiej jest tam lokować przedsięwzięcia gospodarcze.
Droga (dobra droga!) to istotny warunek rozwoju terenów, które dziś wyraźnie odstają od dolnośląskiej metropolii, jaką jest Wrocław. Nawet wspomaganie ich rozwoju poprzez tworzenie specjalnych stref ekonomicznych bez dobrych ciągów komunikacyjnych pozostaje wciąż niewykorzystanym w pełni atutem. Na tej osi – jeśli bierzemy pod uwagę tylko województwo dolnośląskie – jest też prawdziwy skarb – Legnicko-Głogowski Okręg Miedziowy. Tu życie toczy się innym rytmem. Inne są zagrożenia i nadzieje. Ba, nawet droga na tym odcinku jest …szersza!
To też nie przypadek – między hutami i kopalniami miedzi podążają ogromne karawany. Muszą przemieszczać się szybko i bezpiecznie. A do tego nie wystarczą tylko tory kolejowe. Nie chodzi przecież tylko o przewóz rud miedzi. Zawsze najważniejsi są ludzie. I droga jest dla nich.
Poza tym odcinkiem jednak niewiele się dzieje. Gdzieś tam powstają obwodnice, jakieś zatoki na przystanki autobusowe. Ale tak naprawdę autostrada A-3 jest wciąż wyzwaniem dla kolejnych rządów i koalicji. Ba, nawet w okrojonej wersji jako S-3 (droga szybkiego ruchu) jest tylko marzeniem. Jedynie marzeniem? A wysiłek wielu samorządów, a rozsądne plany, które już powstały w wielu instytucjach, a – last but not least – ten nasz dolnośląski przecież pęd, by nie przeszkadzać Północy w połączeniu się z Południem, by włączyć się do tego cywilizacyjnego i gospodarczego ruchu?
To wszystko są poważne argumenty. Zbyt poważne, by nie skutkowały czymś konkretnym. Zwłaszcza, że dziś na mapie Europy tylko polski odcinek szlaku północnego wciąż jawi się jako przeszkoda dla odwiecznego ruchu – towarów, ludzi, idei. Z północy na południe i na odwrót.
Skandynawowie swoje zrobili już dawno. Czesi najtrudniejsze też mają za sobą. A kiedy przyjdzie czas na nas? Odpowiedź jest znana – ten czas dawno przyszedł. I ciągle czeka. Zatrzymał się przed Bramą Lubawską. I dalej czeka. Czy aby nie przegapimy tego?
Zapraszamy na stronę naszego sponsora: www.turboexpert.pl.